Moje forum
Stado Wody => morze Dragua => Wątek zaczęty przez: Waleczna Woda w Marzec 28, 2013, 13:28:40
-
(http://www.tapeta-slonca-kamienie-plaza-morze-zachod.na-pulpit.com/zdjecia/slonca-kamienie-plaza-morze-zachod.jpeg)
piaszczystą plażę co chwilę obmywają morskie fale.
-
Wleciała, zostawiając w piasku ślady pazurów.
Zatrzepotała skrzydłami i złożyła je, ziewając i przeciągając się, Była zmęczona, bardzo zmęczona. Położyła się i złożyła głowę na łapach. Zamknęła oczy i zasnęła, jednak nadal była czujna.
-
Wleciał.Widział że smoczyca jest zmęczona.Usiadł przy niej.
-
Otworzyła jedno oko, niebieskie i piękne.
Nie spała od księżyca, a tu przylatuje zwykły adept i nawet się nie przywita!
Mrugnęła.
-
-Przepraszam,myślałem że śpisz.Atra esterni ono thelduin!-powiedział.
-
Ziewnęła.
- I po co tyle krzyku... Nie możesz powiedzieć tego spokojniej? Dlaczego tu przyszedłeś i zakłócasz mój spokój? Mam nadzieję, że masz jakiś powód.
-
-Przyszedłem kontynuować naukę-powiedział lekko speszony.
-
Ziewnęła.
- Wyczaruj klejnot z wody...
Zamknęła oczy.
-
Skinął głową.Podszedł do brzegu.Dotknął wody i zaczął podnosić rękę do góry.Powoli z niej zaczął wyłaniać się klejnot.Położył go na ziemię.
-
Otworzyła oko.
- Nie udało się.
Klejnot był wodą, rozpadł się.
-------------------------------------------------------------------------
musisz zobaczyć, co ma wspólnego z wodą.
To smoki mają ręce?
-
Spróbował ponownie.Tylko tym razem włożył w to część siebie.Pomyślał o tych pięknych przeszłych chwilach.Co klejnot ma wspólnego z wodą ? To piękno,delikatność wszystko co najlepsze.znów próbował go wydobyć z wody.
---------------------------------------------------------------------------
Tak mają ręce xD
-
Otworzyła oczy.
- Znowu ci się nie udało...
Zamknęła oczy.
-
Co kryształ ma wspólnego z wodą? Kryształ to ciało stałe a woda może zmienić stan skupienia prawda?
Spróbował ponownie.
-
Popatrzyła na przedmiot obok ucznia.
Uśmiechnęła się.
Zamknęła oczy.
_________________________________________
ZW - zaraz wracam!
-
Także się uśmiechnął.Udało się!-Co dalej?
-
Otworzyła oko.
- Czym jest woda dla zwierząt, istot półinteligentnych?
Zamknęła oko, przysłaniając je powieką.
-
-Miejscem schronienia,zaspokojenia głodu i pragnienia,czasem ochlody.-powiedziałem.
-
Ziewnęła.
- I...?
Otworzyła oczy i rozciągnęła skrzydła.
-
-życia-powiedział.Nie wiedział jaki był ton jego głosu.Miał nadzieję że nie pytający.
-
Uśmiechnęła się.
- I...?
No cóż, jeszcze jedna rzecz została.
-
-Odpoczynku,zabawy,przyjemności-te odpowiedzi wydawały mu się prawidłowe.
-
Złożyła skrzydła.
- Owszem, ale nie o to mi chodzi.
Wstała.
-
-Rozmnażania-wypalił.Tak to mogło być to-myślał.No bo czemu nie.
-
Znowu błąd...
- Owszem, lecz nie o to mi chodziło.
-
Westchnął.-umożliwia przemianę pożywienia w energię i przyswajanie substancji odżywczych, usuwa zbędne produkty przemiany materii .
-
hahahahaha...Śmieszne!
- Em...Nie? To nie to.
uderzyła ogonem o ziemię.
__________________________
ZW
-
-Emm..nie mam pojęcia,niestety-powiedział z przekąsem.
-
Nuda.
- To zgadnij.
__________________________________
ZW, idę odkurzać.
-
- Skoro nie wiesz, to się zastanów, potem znajdziesz mnie. Nie powiem ci gdzie będę, bo będę... gdzieś. Sama jeszcze nie wiem, gdzie to będzie.
Rozłożyła skrzydła i odleciała.
-
Zaczął się śmiać.Zastanów? Ta zajmie mi to wieki.Usiadł i zaczął myśleć.
-
Wyleciał.
-
Wleciała
-Bosko ! -jęknęła wpatrując się w niesamowitą plażę - Coraz bardziej mi się tu podoba .! - padła plackiem na piasku . Niebo było piękne , niewiarygodne.
-
Wstała i pognała do wody , pomimo ,że dzień był diabelski woda była lodowata . Jak wryta stanęła na mokrym piasku .
-
Wleciał i przysiadł.Rozejrzał się.
-
W tył zwrot ! -pomyślała . Gdy tylko się odwróciła zobaczyła duużą postać
-Cześć ?
-
-Cześć-Powiedział i uśmiechnął się lekko.
-
Świdrowała go swoimi wielkimi oczami . Aż wreszcie zdecydowała sie odezwać - Kim ty kurka jesteś ?
-
Mruknął.-Może grzeczniej.Smokiem jak widzisz tak dokładniej jestem Morski Kolec.-powiedział.
-
- Miło mi - obdarowała smoka niezwykle olbrzymim przyjaznym uśmiechem - Ja jestem Bliss
-
Uśmiechnął się.-Mi także jest miło.-dotknął palcem wody,a potem uniósł łapę.Z wody powstał klejnot.Położył go przy sobie.
-
-Woah ! -wydała z siebie dźwięk uwielbienia -Szpaner !-sapnęła , patrzyła to na klejnot to na smoka z niekłamanym zachwytem ! Czy ktokolwiek normalny jest w stanie robić coś takiego ?
-
-Tak jest w stanie-uśmiechnął się chytrze.
-
Popatrzyła na niego podejrzliwie . -On nie może być normalny ... jest SZURNIĘTY ! - myślała przerażona . -No w każdym bądź razie miło poznać i ten ..- usiadła na duużym kamieniu.
-
-Nie jestem szurnięty,zrozum to.-powiedział i zaśmiał się.
-
-Nie wieże !- mówiła głośno i wyraźnie . Dalej nie rozumiejąc jakim cudem ten osobnik wie co myśli ?! - Udowodnij !
-
-Ale jak ?-Zamyślił się.-Uczę się magii to tyle.
-
Czuła się troszeczkę zbita z tropu . -Magia -westchnęła .. i do głowy wpadł jej pewien pomysł - Pokaż coś jeszcze ! -po chwili jednak dodała zachowując resztki dobrego wychowania - Proszę ?
-
Uśmiechnął sie.Szeptnął coś.Pisklę nie mogło tego usłyszeć.Z piasku wypłynęła woda.Zara potem się schowała.
-
Mruknęła z dezaprobatą - Liczyłam na coś spektakularnego ... ale skoro nic lepszego Pan nie umie ..
-
Mruknął.Włożył łapę do wody..Zamknął oczy.Po chwil wyciągnoł z niej rybę.-Dopiero się uczę.Tak wiem że się boisz mała,spokojnie-powiedział.Uspokojenie było skierowane do ryby.
-
-Doobra załóżmy ,że Twoje poczynania mnie usatysfakcjonowały .- przewróciła oczami ale mimo wszystko było w nich widać uznanie - Znasz taką smoczycę która jest wredna i dla mnie ogółem paskudna ?-zapytała nieśmiało
-
-Nie.A co ci takiego zrobiła?-spytał Bliss.
-
-Jest WREDNA i .. i nie chciała rozmawiać z pisklęciem ! - wyrzuciła zdenerwowana- Jakby to była obraza majestatu!
-
Zaśmiał się.-A ty coś jej powiedziałas jak cię zignorowała?-spytał.
-
-No niby tak powiedziałam coś o parzeniu w sensie ,że chciałaby się jako smoczyca parzyć ze smokami jak królik to jest bąknęłam to bez tłumaczenia ale moje zachowanie jest i było całkowicie uzasadnione - odparła z wrodzoną wyższością
-
Uśmiechnął się.-Ale to jest potrzebne.I skąd wiesz że tak myślała?
-
-No bo to było widać po jej nastawieniu nie dosyć ,że niewyraźnie coś burczała to jeszcze to zachowanie pod koniec -jęknęła zrezygnowana -Parzenie jak króliki jest potrzebne ?
-
Zasmiał się-Tak,żeby utrzymać gatunek.A poza tym nie było by ciebie.-powiedział.Rozmawiać o takich rzeczach z piskleciem.
-
Przeszył ją okropny dreszcz -Jejciu ..ciekawe jak to wygląda - rzuciła niby od niechcenia , jest chyba najbardziej zgorszonym pisklakiem na świecie.
-
Zaśmiał się.-Nie będę ci tłumaczył-powiedział do Bliss.Mała jest ciekawska.
-
-Osz ten , coś przede mną ukrywa -pomyślała - No błaaaaaaaagam powiedź !-jęknęła .
-
Ale się wkręcił-Kiedyś zrozumiesz.To nie takie proste...powiedział.
-
-Mam rozumieć,że jest trudne tak ? - zapytała poważnie
-
-Ehh..nie o to chodzi.Poprostu to..-zaciał się.Powiedzieć jej czy nie?
-
-To ...?-zachęcała dalej
-
-No gdy smok i smoczyca są blisko siebie to powstaje takie napięcie ni i..
-
-Czekaj , zdajesz sobie sprawę ,że stoisz obok mnie tak ? -zapytała .
Bo za chwilę zacznę sugerować coś ... uważaj z tą bliskością !
-
-Raz że jesteśmy za mlodzi a dwa że oni muszą to zrobić-powiedział.
-
-Ale w sensie co zrobić? - dopytywała ...dalej ;D
Spadam bd później
-
-Po prostu coś-powiedział.Co za mała dociekliwa smoczyca 8)
-
-Jasne ja też umiem robić COŚ - popatrzyła na niego złośliwie i kopnęła w niego piaskiem , spuściła wzrok - Jestem paskuuudna -przewróciła oczami.
-
Wleciał.
- O czym rozmawiacie? - spytał.
Złożył skrzydła.
-
-O CZYMŚ -powiedziała tajemniczo wpatrując się w nowo przybyłego .
-
Co ona tak go obserwuje.
- A o czym dokładnie? - spytał.
Lubił przerywać cudze rozmowy.
-
-W zasadzie to sama nie wiem ten oto tam pan miał mi tłumaczyć po co się parzą smoki itd - skróciła . -Kim Pan w ogóle jest ? -zapytała dalej nie spuszczając z niego wzroku .
-
Usiadł.
- Wątpię, by potrafił cokolwiek wytłumaczyć komukolwiek - zerknął na adepta - skoro sam nic o tym nie wie. A co do tego kim jestem, to jestem ze stada wody, dość od dawna jestem jego członkiem. Jestem dowódcą magów no i to chyba wszystko, co powinnaś o mnie wiedzieć.
-
-Dobra , w zasadzie to chodziło mi o konkrety .. jak na przykład imię - uśmiechnęła się do niego z politowaniem
-
Teraz będzie przedstawiał się pisklętom.
- Potężny Dar.
Do czego tu doszło?
-
Krople deszczu spadły z nieba.
A teraz powstań jako adept stada wody...
Tak zdawały się mówić.
-
-Spoko prze pana.-przerwała - To może Ty jako DOWÓDCA magów wytłumaczysz mi po co te smoki się parzą ?.. dokładnie + jak to się odbywa. ?
-
Otrzepał się z kropli.
No i proszę, nowa adeptka.
Teraz jednak bez problemu będzie z nią rozmawiał.
- Po to, by przetrwał gatunek. Za parę księżyców ci powiem resztę.
-
-Ej czy ktoś prócz mnie czuje się mokry ? - zapytała
-
Warknął cicho.
- Jesteś adeptką, nie słyszałaś słów deszczu?
Kto słucha, nie błądzi.
-
-A no tak deszcz , słowa , adeptka . Luuuz .- przytaknęła - A wracając do poprzedniej sprawy ... za kilka księżyców ? Przecież jestem duuża ! -jęczała
-
Uśmiechnął się.
- Nie na tyle. Jeśli będziesz gotowa do nauki, spotkajmy się przy jeziorku goedwig na moczarach Moreas.
Odleciał.
---------------------------------------------------
wejdź pierwsza
-
Mruknęła pod nosem coś niezrozumiałego i wybiegła.
-
Wyleciał.Nic tu po nim.