Moje forum
Stado Wody => Podwodny dwór => Wątek zaczęty przez: Potężny Dar w Marzec 29, 2013, 22:16:36
-
Wkrótce zjawi się coś więcej, teraz jedynie komnaty,
skąpane w przezroczystych deszczu kroplach.
skropione mgiełką lekkiej morskiej bryzy.
-
Wleciał.
Morski Kolec... Czy na prawdę musi mieć wroga we własnym stadzie? Ustąpił ostatni raz, więcej tego nie powtórzy. Następnym razem Kolec zapłaci, lecz uczennica...
jej nic nie grozi.
Położył się. O, jakże się zmienił... Gdyby był taki sam, nie ustąpiłby.
Jeśli uczennica chce się uczyć, powróci właśnie TU.
-
Położył się na ziemi.
Może wróci, może nie.
Nie obchodziło go to, było mu obojętne. To jej sprawa. Skoro chce zostać adeptką do końca życia...
-
Wleciała . - Hop hooop , jest tu ktoś ? - zawołała niczym śnieżka w domku 7 krasnoludków . Jej wzrok spoczął na nieco starszawej postaci ... nie starej ale no widocznie starszej niż ona - Może śpi ? -szepnęła do siebie .
LOL
-
Zignorował ją.
Nic go nie obchodziło, zupełnie.
Nic...
-
-Albo się pan ruszy albo zaczne pana szturchać jak padlinę - usiłowała jakoś go zachęcić. .
-
Powoli odwrócił głowę.
- Nie jestem panem, tylko nauczycielem, zwykłym, normalnym.
W jego oczach tkwił smutek.
Wspomnienia...
-
-Znaczy już jest Pan ze mną ?- zapytała by się upewnić , niepokoił ją wyraz jego oczu.
-
Mrugnął.
- Nie jestem panem.
Ruszył końcem ogona.
-
- Okey niech będzie , to jak mam P.. Cię ( ? ) nazywać ?- zapytała dalej niepewnie
-
Głowa opadła mu na ziemię, głośno uderzając o posadzkę.
- nauczyciel - wysapał.
Przymknął oczy, zaszły mu mgłą. Nie ze smutku.
-
-Ale to nienaturalne -jęknęła - nie potrafię nazywać kogoś nauczycielem i nie dodać przed tym przedimka "PAN" tak się nie da . -jęczała dalej
-
Zamknął oczy.
- tojad - wychrypiał - antidotum. Nie idź nad jeziorko w lesie.
Cisza. Cicha i nieograniczona.
Bezruch. Nieenergiczny i nieruchomy.
___________________________
ZW - zaraz wracam
-
Zaniepokoiła się i to porządnie w zasadzie to już nie wiedziała co on wybełkotał było coś o antidotum ...- Pomóc pa.. nauczycielowi ? W czymś w czym kolwiek ?! - cisza - Błagam niech nauczyciel coś powie ?!
Luuz
-
Na posadzce wyrosła czarna róża, smocza róża, a w około niej wyryły się napisy:
kiedy przekwitnę, umrze.
Jeden z płatków zaczął chylić się ku dołowi.
-
- Aj , no pięknie- mruknęła - przeze mnie umrze . Może powinnam wybrać się nad to jakieś jeziorko ? -błagała o jakiś znak cokolwiek co pomoże jej podjąć decyzję .
-
Miał nadzieję, że nie pójdzie nad jezioro goedwig.
Musi znaleźć trochę pokrzywy, musi!
Płatek spadł, uderzając o ziemię.
-
-Postanowione - sapnęła i wyprostowała się - Idę nad jezioro pytanie brzmi nad które . -wyleciała.
-
Niech nie idzie nad Goedwig!
niech poszuka za terenach SW...
pamiętał nadal stary dąb,
było tam dużo pokrzyw.
Kolejny płatek zaczął chylić się ku dołowi.
-
Czarny, aksamitny płatek,
niewielkiej pięknej róży,
spadł.
Zostało ich tylko
dwanaście
kilka minut
długiego
życia.
-
Czarne łuski stały się szare,
ciało smoka straciło blask, jeszcze trochę czasu, może uczennica zdąży.
Oby.
-
Oddech stał się płytszy, spadł kolejny płatek.
Może jednak zdąży? Jeszcze jedenaście czarnych kawałków na łodydze.
Zaczeka.
-
Wleciała . -Obyś był wart zachodu - Paliła wszystko po kolei centralnie przy jego głowie nie było opcji żeby nie poczuł tego paskudnego odoru .
-
Powoli otworzył oczy.
O czym chodziło z tym, obyś był wart?
Uniósł głowę.
- Dziękuję - wyszeptał.
Z trudem podniósł się z ziemi. róża zakwitła ponownie.
_______________________
muszę kończyć, pa!
-
-Jesteś dupkiem -warknęła
-Idę do siebie i jeśli się ogarniesz możesz po mnie przyjść . - pewnie obstawała przy swoim
-Jak na razie bywaj ...- wyleciała znerwicowana , mało brakowało a zaczęłaby wyć.
Okey , dobranoc ! ;D