Moje forum
Wolne Tereny ( dl. wszystkich stad ) => góry i lartë => Wątek zaczęty przez: Waleczna Woda w Marzec 30, 2013, 12:06:41
-
(http://geomorfologia.w.interia.pl/alpine_glacier.jpg)
Małe drzewka, kosodrzewina rosną na zboczach gór. Mimo pozorów, jest tam wiele zwierząt, więcej, niż można na pazurach policzyć.
-
Wleciał, rozkładając skrzydła.
Uśmiechnął się.
-
Wleciała . Zdziwiona spojrzała na nauczyciela ...ten smok się uśmiecha !
Automatycznie sama się uśmiechnęła .
Od razu jakoś tak luźniej jest !
JUŻ JESTEM
-
Wzleciała na pokaźny głaz .
-
Wleciałam i wylądowałam.
-Witam.-przywitałam się i schowałam skrzydła.
-
Podniosła na niż zdziwione oczy . To smoczyca z SO ! Skinęła jej głową na powitanie .
-
-Nazywam się Płonąca Skała, a ty?-spytałam spokojnie.
-
-Diamentowa Łuska - odparła z wyższością -Co Cię sprowadza w te strony ?
-
-To wolne tereny, więc chyba mogę tu przebywać, czyż nie?-spytałam, trochę chłodniej.
-
-No tak , w zasadzie- mruknęła .-To jak tam ?
-
-Dobrze. Tylko w swoim stadzie niestety jestem sama...-powiedziałam.
-
-Uuuuuu niefajnie ;/ - powiedziała nieco zmieszana ...
-W końcu ktoś dołączy
Rzuce na tt info o stadzie O jakby coś może ktoś dołączy .
-
-Mam nadzieję. Ale przynajmniej nie mam dużo do roboty...-powiedziałam.
-
- GŁUPOTY gadasz ^^ - zaśmiała się radośnie
-
-Jako alfa mam mniej obowiązków, gdy nie ma członków.-powiedziałam.
-
-W zasadzie - przytaknęła - No a tak w ogóle .. bardzo doskwiera Ci samotność ? Może wcale ? Nie próbowałaś popełnić samobójstwa ? Albo zrobić czegokolwiek ?
-
-Przyzwyczaiłam się do samotności.-odpowiedziałam.
-
-Ja na Twoim miejscu pewnie skoczyłabym z klifu ...
-
-Wcale nie chcę skakać.-rzekłam.
-
Wleciał.-I nie musisz-uśmiechnął się-Tak w ogóle witaj Skało,witaj Diamentowo!-powiedział uśmiechniety.
-
Warknął.
- Morski, Płonąca, mamy tu szkolenie. Zmykaj, Morski, albo przestanę się uśmiechać. Płonąca, ty także odejdź, jeśli łaska. No już, szybciej, chyba, że chcecie mi zaleźć za łuski.
Diamentowa, wiesz, dlaczego woda nie może dotknąć ognia i na odwrót bez szwanku?
Spojrzał na Morskiego. Niech lepiej ucieka.
-
-Grrrrr- warknęła .. - Nieeeee wcale nie wiem . -przewróciła oczami.
-Dlaczego ty go tak , kurczę , nie lubisz ? - gwałtownie zbliżyła się do mistrza . W
jej głosie było słychać oburzenie .
-
-Cóż bywajcie.Nie chcę przeszkadzać.-powiedział i wyleciał.
-
Popatrzył na nią z góry - był z półtora raza większy.
- Powody zachowam dla siebie, pilnie strzegę moich sekretów przed innymi i także mam do tego prawo. Może jeszcze nie zauważyłaś, ale nikomu nie wyjawiam moich tajemnic, gdy nie ma takiej potrzeby.
-
Patrzyła na niego stanowczo pomimo ,że czuła się niewielka przy tak dużym..towarzyszu .
-Nic o Tobie nie wiem - uśmiechnęła się do niego smutno . Ten widok poruszyłby nawet skałę .
-
Nadal stał nieruchomo.
-
Obrzuciłam Dar niechętnym wzrokiem i wyleciałam.
-
Co ty do Cholery Robisz
Zganiła się w myślach
Na ich miejscu dawno bym cię zabiła ...
Niefajnie tak myśleć o sobie
Na miejscu Potężnego to już pozbyłabym się Ciebię przy pierwszym spotkaniu
Sama się zabije mruknęła cicho
Jeżeli dalej będziesz chciał i ogółem miał na tyle cierpliwości... Czy chciałbyś mnie dalej uczyć?
-
Mówił jak zawsze cicho i melodyjnie.
- Czy będę chciał? Owszem, będę chciał, ktoś, kto nie panuje nad swymi zdolnościami narobiłby stadu kłopotu, moim zadaniem jest sprawić, byś umiała panować nad własnymi umiejętnościami. Będę, lecz to, czy będę cię uczyć jako mistrz będzie zależeć jedynie od ciebie.
-
Wleciała.Zauważyła samca.Był duży.
-Atra esterni ono Telduin-powiedziała do smoka.
otrzepała się z kurzu i usiadła.
-
- Simbleyme ono varda - odpowiedział.
Mrugnął.
- Jeśli chcesz się u mnie uczyć, musisz mi się przypodobać, jesteś cała w błocie.
-
-Oh..-jęknęła i otrzepała się z błota uważając by nie wleciało na smoka.
-Już-uśmiechnęła się.
-
Jęknęła w duchu [b[ Jak dalej tak pójdzie to oszaleje zanim do czegoś między nami dojdzie ... Jej hormony są okropne [/b] . Dała sobie mentalnego kopniaka i jednym tchem powiedziała - Masz nową uczennicę . Powinieneś ją poznać . Ją tymczasem pobędę u siebie . Boli mnie ...głowa tak że jej . Dobrze nam zrobi chwila bez swojego towarzystwa -rzuciła okiem na smoczycę - trzymaj się młoda . Wyleciała .
-
Spojrzał kątem oka na odlatującą smoczycę.
- Już? Na prawdę tak sądzisz? Spójrz na siebie. Wrócę, gdy na prawdę przygotujesz się do nauk i będziesz wyglądać lepiej.
Odleciał.
-
-Eh...-weszła do jeziorka.
Położyła się w nim i wyciszyła.
-
Czekała na mistrza.Wyszła z jeziorka.Otrzepała się.
Była czysta i świeża.
Ciekawe czy przyjdzie-pomyślała i położyła się.
-
Wysłał myśli w jej stronę.
Na prawdę uważasz, że wyglądasz dobrze?
Zastanów się.
-
-Atra esterni ono Telduin-powiedziała uśmiechając się gorzko.
-Byłam w jeziorku.Co ci się we mnie nie podoba ?-powiedziała poddenerwowana.Chciała być miła no ale...
-
Nie rób z siebie głupiej.
Mnie tu nie ma. Jestem w twoich myślach.
_______________________________________________________________
NApisz mega posta o tym jak się starasz dobrze wyglądać i w ogóle w jaki
sposób chcesz to sprawić, chcę zobaczyć, czy potrafisz bardzo dobrze pisać.
-
Jakbyś nie mógł się pokazać-powiedziała w myślach.
Dobra mały zabieg pielęgnacyjny.Smoczyca weszła ponownie do jeziora.
Oblała się wodą i w ogóle wykąpała.Wyszła z niego.
Otrzepała się i stanęła na dwóch łapach.
Zewsząd zawiał wiatr.Był silny,chłodny,a zarazem ciepły.
Wysuszyła się.Strzepała z siebie resztki liści przywianych przez wiatr.
No i już ?-spytała w myślach.
-
Zaśmiał się z daleka, widząc nie udolne próby smoczycy.
Nie, nie już.
A i jeszcze jedno: Nie próbuj rozmawiać umysłem, ja to mogę, bo jestem magiem.
-
Myśleć nie można?-prychnęła.
Dobrze wyglądać,a czy ważny jest wygląd zewnętrzny ? Staram się nie widzisz ?
Zaraz potem pomyślała *Smoczyco uspokój się zrób dobre wrażenie*
-
Nuda.
Nie uważam ,byś się starała, postaraj się bardziej.
Nuda.
-
Na ziemie spadła karteczka.Na niej było napisane:
Atra esterni ono Telduin.
Przepraszam że przeszkadzam w treningu lecz mam sprawę..
Chciałem cię przeprosić za wszystko co zrobiłem tu i w poprzednim istnieniu.Ze Skałą nic mnie już nie łączy.Mam nadzieję że mi wybaczysz.Zachowałem się głupio
..po prostu tyle chciałem ci przekazać.Być może mi nie wybaczysz ale bardzo bym chciał naprawić to co było...
-
Zauważyła karteczkę.Nie przeczytam-pomyślała.
No a więc.
Smoczyca zrobiła kolejne podejście.
No dobra bezimienny nauczycielu.
Weszła do jeziorka.Zanurzyła się.Pływała i pływała dobre parenaście minut.W końcu wyszła.
Otrzepała się.Strzepywała resztki wody.Wzleciała do góry.Zionęła lekko ogniem.Wiatr uniósł ogień wprost na nią.
Latała jeszcze chwilę.Była już sucha.
Zerwała fiołka.Obsmarowała się nim.Tak to dziwne,ale daje efekt.
Pachniała jego wonią.Tak delikatnie,słodko zmysłowo.
-
Wleciał.
- No cóż, nie wyglądasz już tak byle jak... A i pachniesz inaczej i ładniej. To zdecydowanie zmiana na lepsze. Co wiesz o terenach Anyezji? Opowiedz mi szczegółowo o tych, które już widziałaś.
-
-Na pewno to.Jest tu dużo zwierząt.Drzewa i drzewka.Kwiaty.Znam też jezioro air berdarah.Piękne.Woda lśni niczym krew.Drzewa mają tam także czerwone liście.
Nie byłam w wielu miejscach.-powiedziała.
-Leży tu jakaś kartka i to raczej nie do mnie-dodała dla pewności ze ja zauważył.
-
- Zauważyłem tą kartkę.
Tylko tyle wiesz? Mało, jak na zwiadowcę. Leć nad jakiś teren i zbadaj go dokładnie, potem wróć tu i czekaj na mnie.
Wyleciał.
-
Skinęła głową.Wyleciała.
-
Wleciał.Nie otworzył karteczki to powie mu wszystko prosto w oczy.Teraz albo nigdy.
Począł czekać.
-
Atra esterni ono Telduin.powiedziała do smoka.
Widocznie na coś czekał.
Ona usiadła na skale otrzepując się ze śniegu.Zaczęła myśleć.
-
-- Simbleyme ono varda-popatrzył na smoczycę.
Jakoś znajomo wyglądała.
Ciekawe gdzie się podziewa Potężny.Zresztą nieważne.Poczekam sobie-myślał.
-
Wleciał i rozejrzałem się po okolicy.
-Hej - rzekł do smoków.
-
Hej Ripper !-powiedziała
Jak tam ?
pewnie dobrze jak zawsze.
-
-Cześć-powiedział lekko przybity.
Czuł że coś się święci i to nic dobrego.
-
Coś taki przybity hm ?-spytała.
Popatrzyła na smoka.
-
-Jestem i tyle.Przy okazji jestem Morski Kolec,a ty ?- popatrzył na niebo.
-Skądś cię kojarze,tylko nie wiem z kąd.
-
Jestem Błękitna Łuska-popatrzyła mu w oczy.
Wyczuła w nich coś znajomego.Przeszły ją ciarki.
-
Wleciał.
- Może z łaski swojej każdy zajmie się swoim szkoleniem.
Błękitna, co wiesz o terenach, które obejrzałaś?
-
-Atra esterni ono telduin-powiedział
-Nie chcę przeszkadzać a porozmawiać.Można?-spytal.
Zamyślił się na chwilę.
-Dobrze spotkajmy się innym razem,bywaj-odleciał.
-
-Atra esterni ono telduin-owiedziała.
-Na początek powiem tyle.Byłam i przejrzałam dokładnie wyspę Pingviinit.Jeśli znałabym bardzo dobrze ten tere to działał by on na moją korzyść.
Jest rozległy.Jest w nim wiele miejsc gdzie można się ukryć.Pingwiny rozpraszają ,ale to też da się wykorzystać.Woda jest zimna,ale da się wytrzymać.
Iż jestem smokiem wody mogę się tam ukryć.Lodowce są tam ogromne.Ogółem mówiąc śnieżna kraina-powiedziała i uśmiechnęła się.
-
Weszłam. Zaczęłam rozmyślać głęboko.
-
Wleciała . Jednak nikogo nie dostrzegła nurkując między drzewami wygodnie ułożyła się pod dębem
-
Wleciał.
Złożył skrzydła.
Rozejrzał się.
-----------------------------
będę się na chwilki wylogowywać.
-
Kątem oka dostrzegła ciemny kształt jednak uznała go za cień rzucany przez drzewo i znów powróciła do odpoczynku .
-
Byłąm czujna, więc dostrzegłam ruch. Zauważyłam smoki z innego stada
-
Usłyszała dziwny szmer a zaraz po tym poczuła ostry odór siarki .. -nie może być .- pomyślała
-
Czujnie nasłuchiwałam.
-
Postanowiła się nie ruszać trwać dalej w takiej samej pozycji . nie będzie przecież marnować energii na poszukiwania .
-
Wiedziałam, gdzie mniej więcej znajduje się obcy smok. Jednak nie szłam do niego.
-
-To jakaś próba?!-zapytała się w myślach .Czuła że smok się porusza
-
Spokojnie siedziałam, jednak w mojej głowie kłębiły się różne myśli.
-
Furknęła i zasyczała niezadowolona . -Nie mam zamiaru iść -powtarzała w myślach .
-
Usłyszałam fuknięcie, jednak nei zareagowałam
__________
Kończę, pa
-
A może tamten cień nie był cieniem- powiedziała na głos.
ok papa
-
Usłyszała szmer.Rozejżala się dokoła.
Niby nic ale..wstała.Była czujna.
/Co to a raczej kto to może być?/-myślala.
Może to jej mistrz.Wciągneła powietrze nosem.
/Siarka!/-pomyślała.Od razu zaczęła się rozglądać.
-
-Haaaaaaaaloooooooooooooooooooooooo- zawyła przeraźliwie by dać o sobie znać ...obecnym postaciom ... tak na wszelki wypadek .
-
Podskoczyła.Zaczęła się śmiać.
To smoczyca z SW.
-Heejj-zawołała w odpowiedzi.
-
-Jeeeeeeej- jęknęła cicho . To nikt niebezpieczny .
Ruszyła w stronę głosu a chwilę po tym stanęła przed smoczycą
ze stada .. która zresztą była uczennicą Potężnego .
-Dzień dobryyyyyy ! - wyszczerzyła zęby w uśmiechu .
-
Usłyszałam głosy i spięłam się. Czułam ciałem, że to smoki z stada wody. Oj, nie... Zostałam w bezruchu, nasłuchując czujnie.
-
-Ty jesteś Błękitna tak ? - stwierdziła
-Masz boski kolor łusek . - skomplementowała ją i oddaliła się .
Niechcący znalazła się zbyt blisko smoka siarkowego .
-
-Tak to ja-uśmiechnęła się.
-A ty to pewnie Diamentowa tak?-to nie brzmiało jak pytanie no ale cóż.
-A co do koloru łusek to dzięki.Masz gust-powiedziała.
-
Zaatakował ją bezlitosny chichot , jej śmiech niósł się
po całych górach . -Mam- westchnęła pomiędzy
atakami .
-
Zasmila się.To może być początek niezłej przyjaźni.
Nagle przypomniało się jej że był tu siarkowy smok.
-Nie zapominajmy że w pobliżu jest siarkowy-powiedziała.
-
Machnął ogonem, ścinając kilka metrów lodu.
- Nikt nie groźny? Na prawdę tak sądzicie?
Spojrzał w stronę ognistej.
-
Popatrzyła na mistrza.
-Atra esterni ono Telduin.Ja nie powiedziałam że nie groźny.Przecież może mnie zabić.-powiedziała oburzona.
-
Spojrzałam na Potężnego.
-Mogę zabić, choć ochoty nie mam na to. -powiedziałam chłodno, obserwując smoki z stada wody. Mieli przewagę liczebną, gdyby była walka, mogłabym przegrać, zwłaszcza z Potężnym.
-
-Jeej , nauczyciel ...- zacięła się - jeeeeeej -bąknęła z ironią i odeszła jeszcze trochę
- Nie chciałabym być nie uprzejma ale .. SZKOLENIE -
przewróciła oczami znacząco ..- Kiedy ?-Podniosła wzrok na smoczycę ze stada ognia
- Myślisz ,że coś ze mnie będzie ???? - Głupie pytanie , pomyślała . To smoczyca z
wrogiego stada .. heloł pyta się o zdanie wroga... chce żeby ją oceniano jak sztukę mięsa ..
Ogarnij się burknęła pod nosem ,nikt nie mógł tego usłyszeć , wyprostowała się i łykając dumę
iście niesamowicie dostojnym tonem powiedziała .
- Z góry przepraszam za bezpośredniość .- Po czym uśmiechnęła się uroczo .
-
Spojrzałam na smoczyce z innego stada. Przyglądałam jej się z uwagą. Budowę miała całkiem niczego sobie, ale jednak nie trawiłam się zbytnio do dawania komplementów swojemu wrogowi. Chwilę przyglądałam się ów smoczycy.
-Spytaj się swojego mistrza. Może on ci sprawi komplement.-powiedziałam i przeniosłam wzrok na Potężnego, czy jak to ona go nazwała - "mistrz".
-
-Jaaaaasne - znów przewróciła oczami . Jejciu , nie ma opcji ..
a przynajmniej takie miała wrażenie, żeby nauczyciel
rzucił komplementem chociażby takim na "odczep się" .
Powoli przestawało jej zależeć na jego opinii , co poradzić .?
Musi ..urosnąć by być w pełni samodzielną .
-Chyba nie doczekam się odpowiedzi .
-
Popatrzyła na smczycę.
-Możliwe,że dostaniesz,ale będziesz musiała poczekać-zaśmiała się.
-Dłuuuuugo-powiedziała przeciągliwie.
-
-Zdążę popełnić samobójstwo zanim do tego dojdzie -mruknęła głośno.
-
Usłyszałam o samobójstwie.
-Po co odbierać sobie życie?-spytałam Diamentowej.
-
-Nie tyle odbierać co raczej -zamyśliła się -urozmaicać .
-
Popatrzyła na Diamentową.
-Urozmaicać..-prychnęła.
-Smoki,które próbują to zrobić przeważnie mają jakiś powód,ale to głupie-przypomniał się jej brat.
-
-Samobójstwo to dla ciebie urozmaicenie życia?...-prychnęłam. Pokręciłam lekko głową z niezadowoleniem.
-
-W tym wypadku zgodzę się nawet z siarkowym.Nie warto.-powiedziała.
-
-Mi nie chodzi dokładnie o samobójstwo .. raczej o próbę jego popełnienia jako urozmaicenie życia- tłumaczyła-Wiecie - kontynuowała tonem nauczycielki- to może nie wypalić a życie toczyło by się dalej .
-
-Samobójstwo to nie zabawa. A co, jeśli się uda? Życie jest najlepszym, co można dostać.-powiedziałam rzeczowo. Do głowy nigdy mi nie przyszło popełnić samobójstwo...
-
-Jesteś pewna Smoczyco ze Stada Ognia ,że to właśnie życie
jest najlepszym, co można dostać ? - burknęła z nutką wątpliwości
- a co ze szczęściem ...czy chociażby czymś tak irracjonalnym jak miłość ?
To podobno rzeczy bez których życie jest -zamyśliła się dłuższą chwilę
-nijakie - tak , nijakie to dobre słowo pomyślała
Heheszky :D
-
Krążył po niebie.
Przysłuchiwał się rozmowie smoczyc.Miłość? A jak jej nie można dostać,a przez to i szczęścia?
-
Zastanowiłam się nad pytaniem
-Ale jak chcesz otrzymać miłość czy szczęście bez życia?-spytałam nieco filozoficznie i zamilkłam. Wyczułam obecność Morskiego...
-
Nikt nie powiedział w jakim życiu.Tym cielesnym czy poza cielesnym.
Czy o to chodzilo Płonącej?
-
Czułam na łuskach obecność Morskiego. Nic nie mówiłam. Wspomnienia niestety powróciły. Zastanowiłam się, czy za każdym razem, gdy będę go widzieć, słyszeć czy nawet myśleć, pojawią się te wspomnienia.
-
-Bo moim zdaniem szczęście ani miłość nie są całkowicie zależne od życia .-odparła-Coś jest nie tak ?- z niepokojem spojrzała na Płonącą
-
-Bez życia nie ma szczęścia. Jeżeli nie żyjesz, to jak możesz być szczęśliwa?... Choć nawet gdy się żyje, nie zawsze jest się szczęśliwym.-westchnęłam z rozgoryczeniem. Wciąż czułam obecność Morskiego.
-
-Nie wierzysz w życie po za ciałem ?! - wrzasnęła zaskoczona .
-
-Nie krzycz.-powiedziałam cicho.-I nie: nie wierzę. Kiedyś wierzyłam, ale to dawne dzieje.-powiedziałam i spojrzałam na Diamentową.
-
-Ale to nienormalne w to nie da się nie wierzyć ?! - krzyknęła po cichu . - hmm.. nie ważne .
-
-Przeżyłam swoje i wiem coś o tym.-w tym momencie spojrzałam na Morskiego na chwilę.- I da się nie wierzyć.-dodałam. Po czym wyszłam z rozgoryczeniem.
-
-Okey ...- popatrzyła po obecnych - ktoś coś chce powiedzieć ?
-
-Że ona ma humory,ale ja wierzę w żyie poza ciałem.Ale....-powiedział z przestworzy i wyleciał.
-
-Cudownie- burknęła - to wszystko staje się coraz bardziej
zagmatwane .Błękitna wybacz ale chyba sobie pójdę . -
uśmiechnęła się przyjaźnie i wyleciała.
-
Wleciała ponownie . - Yh , sory za zachowanie -
mruknęła jako usprawiedliwienie . Rozglądnęła się po okolicy
troche zaniepokojona .
-
Uśmiechnęła się przyjaźnie.
-Nic nie szkodzi.Zagmatwane to,to fakt.-zamysliła się.
-A ta dyskusja była bardzo ciekawa.-to nudny temat.
Znasz temat o którym możemy pogadać? Nudno tu trochę-spytała.
-
Zastanowiła się poważnie w końcu o czym
można gadać ? Pogoda to sprawdzony temat
używany jedynie i ever w sytuacjach krytycznych .
To może sprawy dla dorastających ?
- Obczaiłaś już jakiegoś smoka ?- zapytała z
niebezpiecznym uśmieszkiem na twarzy .
-
Zasmiała się.
-No...nie,a ty?-spytała.
Ciekawe w jaką stronę zmierzy ta rozmowa,ale zapowiada się ciekawie ^^
-
-W zasadzie to nie jestem pewna - bąknęła lekko
zmieszana .-Chyba tak ale...no nie wiem -
mruczała daalej .
-
Uśmiechnęła się.
-Spok możesz powiedzieć.Trzymiesię język za zębami-popatrzyła na smoczycę i puściła jej przyjazne oczko.
-
-Dobraaa - zamyśliła się , w końcu nie powie wprost
to byłoby zbyt dziwne i nienaturalne ... przynajmniej dla niej
-podoba mi się smok z poważnymi zaburzeniami psychicznymi .
Moim zdaniem już powinnaś wiedzieć o kogo chodzi .
-
Opis tego smoka zwalił ją z nóg.
-Tak wiem o kogo chodzi.Trafnie go opisałas-nie mogła powstrzymać śmiechu.
-
-Ej nooo ! To nie moja wina ! Taka jest prawda .- powiedziała
usprawiedliwiając swój wybór
-
-Ja rozumiem że nie twoja-parsknęła ostatni raz.
-On po prostu taki jest-powiedziała.
-Serce nie sługa...wiesz co tak po dłuższym zastanowieniu podoba mi się smok którego pierwszą literą imienia jest X-uśmiechnęła się.
-
-A jednak ! Nie tylko mnie coś omotało ! - zatryumfowała
-Tylko ,że ty nadal masz lepiej :D
-
wyleciałą