Tęczowy zakątek

[Morski Kolec]

-Byłem wilkiem,a ona moją partnerką-zamknął oczy.
Westchnął i opuścił łeb.

[Xserdon kolec]

Nic na to poradzisz...
Chyba że.....
Może istnieje tak potężny czar który sprawi że...
gdy dotkniecie się , żadne z was nie zginie.

[Morski Kolec]

-Nawet jakby to SW i SO się nie lubią.-położył się.
Może chociaż jego siostra wróci?

[Xserdon kolec]

Myślę że taki czar,
byłby rozwiązaniem tego konfliktu,
myślę że woda i ogień boją się siebie bo ich dotyk może zabić,
a bez tego , nie było by konfliktu.

[Morski Kolec]

-Niby.Ja jednak nie boję się o siebie.Boję się że ją stracę-powiedział.
Machnął ogonem.

[Xserdon kolec]

Nie możesz nic zrobić...
chyba nic,
bo jak można coś ochronić jeżeli tego nie można dotknąć?

[Morski Kolec]

-Nie wiem-nagle usłyszał dziwny głos dobiegający z jego głowy *Morski co ty do diabła robisz.Zabij ją i pozbadź się kłopotów*
-Zamnij się Dev!-krzyknął nie zdając sobie sprawy że mówi to na głos.

[Xserdon kolec]

Dev?
Czy ty nie masz jakiś halucynacji?

[Morski Kolec]

Chwycił się za głowę-Nie,to moja jaźń.Nazywa się Devil-powiedział.

[Xserdon kolec]

Więc nie zgadzasz się sam ze sobą,
Myślę że nie ma na imię Devil ,
nazwałeś odmienną część siebie?

[Morski Kolec]

-Em..to on się nazwał.Jaźn ma wlasne poglądy,charakter i wspomnienia-powiedział.
Czuł się lekko znozony.

[Xserdon kolec]

Dobra nie drążmy już tego tematu, to źle wpływa na twoje samopoczucie

[Morski Kolec]

-Nie temat lecz on-uśmiechnął się-on umie zawładnąć moim ciałem więc jest trochę niebezpieczny.W poprzednim istnieniu prawie mnie zabił-No co ty Morski-rozległ się chichot jaźni-Ty smoczusiu.Co tak stoisz i się gapisz?-powiedział i zamilkł
-Dev nie strasz go już!

[Morski Kolec]

Wyleciał.

[Xserdon kolec]

Tak dowiedziałem się czegoś nowego o nim , czas wracać do pałacu . Odleciał